no coz..a ja po wczorajszych zawirowaniach wyladowaniu na pogotowiu i tak dalej dzsiaij znwou na zwolnieniu wyladowalam...jak mnie nie wywala z roboty to cud bedzie..tylko diagnoza koncowa powalila mnie..i teskty innych ze taka mloda dziewczyna i juz nerwica...to niech sie naucza na magazynie ze my na "D" nie jestesmy od wszytskiego..to nie bede ladowac na pogotowiu.. ech...chibichibi - Pią 24 Wrz, 2010 20:26 Podsumowując, sylviuś - zaczynasz się rozglądać na poważnie za nową, NORMALNĄ pracą...sylvia - Pią 24 Wrz, 2010 20:39 hai hai...rodzice tez juz mi to mowia...tata sie postara pomoc mi jakos...bo na dluzsza mete...nie skonczy sie to tak jak wczoraj "tylko" wizyta na pogotowiu...ale chyba raczej wizyta w szpitalu...chibichibi - Pią 24 Wrz, 2010 20:47 ta, a docelowo w kostnicy i na cmentarzu..... to nie jest praca dla kobiety, jeszcze z twoim zdrowiem.
edit: znaczy nie żebym coś mówiła że ty źle robisz czy coś xD po prostu jestem rękami i nogami za tym, żebyś zmieniła pracę xPsylvia - Pią 24 Wrz, 2010 21:25
chibichibi napisał/a:
ta, a docelowo w kostnicy i na cmentarzu..... to nie jest praca dla kobiety, jeszcze z twoim zdrowiem.
taa wieem...ale powiedz to ludziom w pracy..ktorzy mysla ze my na "D" wszytsko za wszystkich zrobimy...a jak sprobujesz sie klocic ze zmianowym ladujesz u kierwonika..albo wylatujesz..
wieem w koncu znajde..musze....chibichibi - Sob 02 Paź, 2010 15:04 Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaach! Od kilku dni jestem non-stop głodna.... pół godziny temu zjadłam obiad, pół minuty temu wielki kawałek ciasta z dużą ilością kremów itd, a jeszcze dobrze nie odłożyłam talerza i znowu jestem głodna! Neko-chan - Śro 06 Paź, 2010 18:00 jak ja nie cierpię mojego laptopa... najchętniej (gdybym miała kasę na nowego) bym go wywaliła przez okno z dachu bloku w którym mieszkam, a później jeszcze przejechała czymś ciężkim znów się dziad psuje, a niedawno był w naprawie. wrrrrrrrrxbronkax - Wto 19 Paź, 2010 21:05 NIENAWIDZĘ POLSKIEJ SŁUŻBY ZDROWIA.
Na pogotowiu - musiałaby pani czekać kilka godzin, ok do 2 (w nocy), aby zostać przyjęta...
W przychodni - Nie możemy pani przyjąć. Pani nie jest stąd.
Dzwonię do przychodni nr 2 - dodzwoniłam się po 30 min, a zaczęłam od kiedy tylko zaczęła się rejestracja do lekarza rodzinnego na wizytę - nie ma już wolnych terminów.
Przepraszam, że mam skręconą kostkę. I przepraszam, że mnie boli!! Ale czy to taki wielki problem wypisać jedno krótkie zdanie, tj. skierowanie do ortopedy?! DAMN!
A teraz wystarczy dodać tylko parę słów - gips 3 tygodnie plus 20 zastrzyków w brzuch. Dziękuję za doprowadzenie mojej nogi do takiego stopnia.chibichibi - Nie 16 Sty, 2011 21:53 Awww mam dość dość dość! czy ja nie mogę raz w życiu mieszkać z normalnymi ludźmi? Na samą myśl że mam patrzeć na moich współlokatorów, przechodzić przez ich pokój i przemawiać do tej królewskiej pary, która nie wie co to szmata, odkurzacz i porządek to mi niedobrze. Byle do lipca....